Jak na spowiedzi…

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Wyślij emailem
Wydrukuj

Są tacy “specjaliści”, którzy twierdzą, że wywiad i rozmowa z pacjentem przed rozpoczęciem badania wzroku nie ma sensu. Z reguły argumenty są dwa:
– bo pacjent nie ma czasu i chce być obsłużony jak najszybciej,
– bo wszystko i tak wyjdzie podczas badania.

yada-yada-1432923_1920
BZDURY.

Po pierwsze – pacjent nie ma czasu? Czy specjalista nie ma czasu? To dwie różne kwestie. Wydaje mi się, że odpowiednio zmotywowany i zachęcony pacjent na pewno znajdzie czas na prawidłowe i kompleksowe badanie wzroku. Czy pacjent chce być obsłużony jak najszybciej? A czy to warzywniak? Stoimy w kolejce po ziemniaki? Spieszy nam się na tramwaj?

Po drugie – wyjść to pacjent może z gabinetu. Nie wszystko “wyjdzie” podczas samego badania. Historia przebiegu chorób, urazów i innych problemów, jest naprawdę bardzo istotna przed rozpoczęciem pomiarów.

Twoje problemy są również moimi, poradzimy sobie z nimi wspólnie…
Pamiętaj – nie ma głupich pytań.

Pytaj o wszystko, masz prawo znać odpowiedzi na każde pytanie.
Oczywiście specjalista powie Ci, jaka jest diagnoza i prawdopodobnie również powie, co należy zrobić w tej sprawie. Możesz jednak zadać dodatkowe pytania:
– czy to, co się dzieje obecnie z Twoim wzrokiem, będzie miało wpływ na widzenie w przyszłości?
– czy powinieneś zwracać uwagę na jakieś konkretne objawy i zgłaszać ich pojawienie się w przyszłości?
– czy w związku z diagnozą, powinieneś zmienić jakieś nawyki w życiu?

Wydaje się banalne? Oczywiście. Ale okazuje się, że w gabinecie już takie nie jest. Mam wrażenie, że pacjenci boją się pytać. Nie rozumieją, co tak naprawdę dzieje się z ich oczami, ale nie proszą o wyjaśnienie problemu.

Nawet nie wiecie jak często w gabinecie podczas wywiadu słyszę podobne zdania:

– Kilka lat temu coś mi tam mówili, że mam jakieś problemy… chyba z zaćmą? Czy z jaskrą… Nie pamiętam. Coś mówili, że mam inne oczy niż powinienem mieć…

– A był pan/ była pani na kontroli w tej sprawie?

– Nie, bo nic się nie dzieje…

I rób co chcesz w takiej sytuacji… Stopień ignorancji tego tematu zawsze był dla mnie najbardziej fascynujący. Tylko ja później przeżywam za pacjentów.
Nie raz zdarzało mi się wracać do domu w koszmarnym nastroju, bo np. miałam pacjentkę, której kieeedyś dawno temu podejrzewali zwyrodnienie siatkówki, a ona później jeszcze urodziła dziecko i poczuła, że wzrok jej mocno „siadł”.
Myślicie, że była z tym u lekarza? A w życiu! Przyszła do mnie i podczas badania przyznała się, że już zawęziło jej się pole widzenia w jednym oku, a kiedy pokazywałam jej siatkę prostopadłych linii (nazywaną Testem Amslera), widziała zamiast niej fale, kropki i inne ciekawe rzeczy…
Ta kobieta ogólnie była bardzo ciepłą i sympatyczną osobą. Dlatego tak bardzo dobiła mnie jej sytuacja, ale do dzisiaj nie potrafię zrozumieć, jak można w ten sposób podchodzić do sprawy (zwłaszcza, jeśli ma się dzieci i chciałoby się być przy nich jak najdłużej i widzieć je jak najdłużej…).

No dobrze, ale kontynuując…

Masz problem i co dalej?

Jeśli Twój problem wymaga leczenia, na pewno zostaną Ci przepisane leki. Możesz jednak zapytać również o to, kiedy to, co przepisał lekarz zacznie działać i jaka jest jego skuteczność.
Pamiętaj jednak, że poza czytaniem ulotki (jeśli w ogóle ją czytasz), lekarz może Ci powiedzieć z własnego doświadczenia, jakie ryzyko występuje podczas stosowania danego środka albo czy są jakieś produkty spożywcze, inne leki, aktywności itp. których powinieneś unikać podczas stosowania przepisanych medykamentów.
Warto spytać również o pomijanie dawki, czyli co zrobić w sytuacji, kiedy zaśpisz, zapomnisz itd.

Co dla Ciebie może zrobić specjalista?

Specjalista powinien z Tobą rozmawiać. Jeśli nie chcesz wiedzieć, co i w jaki sposób tak naprawdę bada w temacie Twojego wzroku, wystarczy, że cierpliwie przejdziesz badanie – nikt nie każe Ci znać testów do badania i rozumieć na czym polegają. Ale ponownie powtarzam – MOŻESZ chcieć to wiedzieć, dlatego PYTAJ.
Bywają osoby, które myślą, że szybkie komputerowe badanie jest najbardziej precyzyjne… Już o tym pisałam TUTAJ.
Nie podchodź w ten sposób do sprawy… Nie tędy droga. (Przeczytaj tekst, który przed chwilą podlinkowałam, a zrozumiesz dlaczego.)

Ponownie… O co możesz zapytać w gabinecie?

– Jakie testy zostaną wykonane i czy można w prosty sposób wyjaśnić, czego się spodziewać po ich wyniku?

Myślisz sobie, że nie zrozumiesz? A chcesz się “na szybko” przekonać?
Dwa krótkie przykłady:

1) Siedzisz sobie przy tym kosmicznym urządzeniu, które wygląda jak ufo, terminator, statek kosmiczny… Przyczepione jest do ramienia, z możliwością dopasowania do Twojej twarzy. Patrzysz przez to urządzenie na testy.
Po pierwsze – czy musisz znać nazwę – foropter? Nie musisz. To są po prostu duże, ciężkie okulary z ogromnymi możliwościami doboru potrzebnej Ci korekcji.
KONIEC. To nie statek kosmiczny, nie odlecisz na Księżyc.

eyeglasses-679696_1280

2) Siadasz przy kolejnym urządzeniu, które ma Ci zmierzyć ciśnienie. Wiesz dlaczego ono dmucha w oczy? Jest to nieprzyjemne, ale oka Ci nie wybije. Powietrze w tym krótkim podmuchu ma za zadanie odbić się od przedniej powierzchni Twojego oka. Pod wpływem tego podmuchu Twoja rogówka (właśnie przednia powierzchnia oka) leciutko się ugnie, a aparat zmierzy w jakim stopniu się ugięła.
Wyobraź sobie malutki okrągły balonik z wodą. Im więcej będzie w nim wody, tym trudniej będzie Ci nacisnąć na jego powierzchnię. Tak samo jest z okiem. Jeśli Ciśnienie w oku będzie wysokie, przednia powierzchnia nie ugnie się tak mocno, jak w przypadku niskiego ciśnienia. Aparat to mierzy, podaje wynik. I tyle.
Proste, prawda?

W gabinecie naprawdę nie stanie Ci się krzywda. Wszystko, co specjalista wykonuje w ramach diagnostyki jest zrozumiałe i w większości przypadków, można o tym opowiedzieć prostym językiem.

Odpowiednie przygotowanie się do badania wzroku, również jest bardzo istotne.
Zapytaj więc (najlepiej jeszcze przed wizytą, na przykład telefonicznie)
– Czy powinienem się w jakiś sposób przygotować do badania? (przykładowo, czy wskazane jest okresowe przerwanie użytkowania soczewek kontaktowych przed przyjściem do gabinetu).
Przede wszystkim ZROZUMIENIE

Zapamiętaj – jeśli nie rozumiesz, co mówi Twój specjalista, zadawaj mu pytania tak długo, aż w końcu zrozumiesz. To Twoje oczy i naprawdę musisz wiedzieć co się z nimi dzieje. Tym bardziej, że przeważnie wszystko da się wytłumaczyć lub nawet schematycznie narysować.
Poproś specjalistę, aby opisał dla Ciebie diagnozę lub instrukcje dalszego postępowania – pamięć mamy dobrą, ale krótką…

(Żaden specjalista nie powinien się tłumaczyć, że nie ma na to czasu… Jest. Znam dobrze świetnych okulistów, którzy na koniec wizyty wypisują pacjentowi kartkę A4 z wynikiem badania. Wszystko się da. Wystarczy chcieć.
Nie trzeba tego przecież pisać ręcznie.)

A NAWET, jeśli pomimo wielu prób tłumaczenia przez specjalistę różnych kwestii związanych z układem wzrokowym, NADAL nie do końca rozumiecie w czym rzecz, zapytajcie o możliwe źródła lub miejsca, z których sami będziecie mieli możliwość dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat. Nie ignorujcie proszę tematu. TO WASZE OCZY.

One thought on “Jak na spowiedzi…

  1. Bardzo dobry artykuł, aczkolwiek miałem nadzieję, że to właśnie tego uczą szkołach i na uczelniach przygotowując do zawodu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *