Jest jedna naprawdę ogromna zaleta obecnej sytuacji, związanej z epidemią. Zaczynamy masowo rozumieć potrzebę dezynfekcji, higieny, mycia rąk itd. Mycie okularów to czynność, która każdego ich nosiciela (drażniące słowo w tych czasach) obowiązuje od dawna i będzie obowiązywać zawsze.
OKULARY TRZEBA MYĆ
Nie tylko soczewki okularowe, ale całe okulary, łącznie (a może zwłaszcza) z nanośnikami i zausznikami.
Okulary, które nosimy na stałe na nosie, myjemy minimum raz dziennie w „normalnych warunkach”,
a obecnie w czasie epidemii najlepiej po każdym wyjściu, spotkaniu, podczas pracy itp.
Czym?
Po prostu – ciepłą (nie gorącą) wodą i delikatnym płynem do naczyń.
Umyte okulary osuszamy papierowym ręcznikiem – bez pocierania, dosłownie przykładamy go do okularów, żeby wchłonął wilgoć.
Następnie soczewki możemy dodatkowo spryskać płynem przeznaczonym do soczewek okularowych i wtedy do sucha wycieramy już oprawę, a zwłaszcza soczewki okularowe ściereczką z mikrofibry.
Nie bójcie się używać wody i płynu do naczyń.
Na okularach zbiera się kurz, sebum z nosa i policzków, inne zanieczyszczenia.
Trzeba je myć.
I ręce również – dłonie myjemy przed myciem okularów i już na koniec, po ich osuszeniu.
Żele antybakteryjne nie nadają się do okularów, ponieważ obecny w nich alkohol może uszkodzić powłoki antyrefleksyjne i materiał, z którego wykonana jest oprawa. Uważajcie również na wszechobecne chusteczki do czyszczenia okularów.