Czy zużyte soczewki kontaktowe można wyrzucić do toalety?

Czy zużyte soczewki kontaktowe można wyrzucić do toalety?

W dzisiejszych czasach w Internecie aż huczy od informacji o ochronie środowiska, o ilości śmieci jakie nas zalewają, o szkodliwości plastiku, o segregacji odpadów itp.

A ja mam dzisiaj do Was tylko jedno pytanie.
Właściwie do osób, które noszą soczewki kontaktowe…

Gdzie wyrzucacie swoje soczewki, po zdjęciu ich z oczu?
Do kosza na śmieci?

A może spłukujecie je w toalecie?

toaleta

Ostatnio zadałam to pytanie kilku osobom i… niestety w większości przypadków usłyszałam, że zużyte soczewki lądują w toalecie.

Czy wiecie, że każdego roku miliardy (MILIARDY!) zużytych soczewek spłukiwane są w toaletach?

Niedawno odbyło się spotkanie American Chemical Society (ACS), na którym to naukowcy z Uniwersytetu w Arizonie (Arizona State University) zwrócili uwagę na zagrożenie dla środowiska, jakie wywołują spłukiwane w toalecie soczewki kontaktowe. Wydaje się, że to wręcz nieprawdopodobne – przecież soczewki są takie malutkie… Niby co złego mogłyby zrobić naszemu środowisku?

A jednak!

Na podstawie badań wyżej wymienionych naukowców około 15-20% użytkowników soczewek kontaktowych w Stanach Zjednoczonych spłukuje soczewki w umywalkach lub w toalecie. Obliczenia naukowców wykazały, że jeżeli około 45 milionów Amerykanów nosi soczewki kontaktowe, to rocznie jest to około 1,8 – 3,36 miliarda soczewek, które trafiają do odpływu.

To oznacza około 20-23 TONY tworzywa sztucznego w ściekach w skali roku.

 

soczewki

 

Soczewka kontaktowa spłukana w toalecie, trafia do oczyszczalni ścieków. Nie ulega pełnej biodegradacji, pozostaje w wodzie pomimo filtracji w postaci mikroplastiku.

O mikroplastiku oraz plastikowych odpadach jest coraz głośniej. Organizowanych jest coraz więcej kampanii w obronie środowiska… Chociaż czasem mam wrażenie, że to i tak, kolokwialnie mówiąc, walenie głową w ścianę, bo człowiek produkuje dziennie taką ilość śmieci, że niedługo po prostu w nich utoniemy (i to dosłownie) i nikt nie będzie w stanie nas przed tym uratować…
Może słyszeliście o „Wielkiej Pacyficznej Plamie Śmieci”?

Wikipedia mówi tak:

Wielka Pacyficzna Plama Śmieci – duże dryfujące skupisko śmieci i plastikowych odpadów utworzone przez prądy oceaniczne w północnej części Oceanu Spokojnego między Kalifornią a Hawajami. Odkryta w 1997 przez Charlesa Moore’a. Druga, podobna, znajduje się bardziej na zachód, pomiędzy Hawajami a Japonią.

Szacowana masa dryfującej plamy wynosi 45-129 tys. ton, ma powierzchnię aż 1,6 mln km² i zbudowana jest w 99,9% z tworzyw sztucznych[2], z czego większość to materiał fotodegradowalny, który nie ulega pełnemu rozkładowi, lecz rozpada się na pył[3]. Większość plastikowej materii unoszącej się w oceanach jest rozłożona do postaci pyłu tworzącego nie zwartą masę, lecz zawiesinę. Ilość tego typu plastikowych odpadów unoszących się w północnym Pacyfiku bywa szacowana z grubsza na 100 mln ton[4]]

 

Nie wyrzucaj soczewek kontaktowych do toalety, nie spłukuj w umywalce.

Wyrzuć je do kosza! Najlepiej do pojemnika przeznaczonego do segregacji.

Soczewki kontaktowe (w samych Stanach Zjednoczonych !!) spłukiwane w toalecie

to około 20-23 TONY tworzywa sztucznego w ściekach w skali roku.

A gdyby dodać do tego państwa europejskie i azjatyckie?

Aż strach pomyśleć.

plastik


Bardzo wartościowy materiał wideo o plastiku właśnie, nagrany przez Kasię Gandor, który każdy powinien zobaczyć –

kliknij w zdjęcie i przejdź do filmu:

kasia


Źródła:

https://asunow.asu.edu/20180819-discoveries-asu-scientists-1st-nationwide-study-environmental-costs-contact-lenses

https://nyti.ms/2MX23Ch

https://plan.core-apps.com/acsboston18/abstract/28f9ab41-837f-46ef-8655-feb59aa75cb3


Zdjęcia: Unsplash

Czego nie wolno robić, nosząc soczewki kontaktowe?

Czego nie wolno robić, nosząc soczewki kontaktowe?

Większość osób, które do tej pory na co dzień nosiły wyłącznie okulary i nagle próbują swoich pierwszych soczewek kontaktowych (koniecznie dopasowanych indywidualnie po pełnym badaniu wzroku u kontaktologa), ekscytuje się ze szczęścia. I nic dziwnego. Soczewki są prawie niewidoczne na oku, można zdjąć z nosa okulary, wydawać by się mogło pełnia szczęścia, a zwłaszcza pełna swobody…

Ale właśnie o tej swobodzie dzisiaj chciałabym pomówić.

ryan-moreno-96903-unsplash

To nie do końca jest tak, że soczewki zwalniają nas z obowiązku przejmowania się naszymi oczami i dbania o nie. Jest wręcz odwrotnie.

Niedbalstwo, brak prawidłowej higieny, problemy z systematycznością działania… to wszystko może doprowadzić do różnego rodzaju problemów, podrażnień, zapaleń na powierzchni oka, a nawet! (mówię poważnie) do utraty widzenia.

Dlatego przygotowałam dla Was listę

12 czynności, których absolutnie NIGDY nie wolno robić,

będąc użytkownikiem soczewek kontaktowych.

 

  1. Zakładanie, zdejmowanie, dotykanie soczewek kontaktowych brudnymi rękoma

Nigdy przenigdy nie wolno tego robić. Ręce absolutnie ZAWSZE muszą być czyste. I dodatkowa uwaga – to, że dwie minuty temu je umyliśmy, ALE następnie, ZANIM założyliśmy na oczy soczewki, zdążyliśmy chwycić naszego smartfona, poprzeglądać zdjęcia na Instagramie i wymienić dwa zdania ze znajomym na Messengerze, nie oznacza, że ręce nadal są czyste po ich umyciu. NAWET, jeśli wciąż pachną naszym ulubionym mydełkiem. Należy umyć je ponownie i dokładnie osuszyć, a dopiero wtedy „majstrować” przy soczewkach. W przeciwnym razie wszystkie bakterie, jakie znajdują się na naszym smartfonie, a uwierzcie mi, jest ich MASA, trafią na nasze oczy.

ian-espinosa-177961-unsplash

 

  1. Używanie starego płynu do soczewek kontaktowych, brak jego regularnej wymiany, używanie płynu po terminie ważności

Wielofunkcyjny płyn do soczewek kontaktowych jest świetnym środkiem do czyszczenia, dezynfekcji i przechowywania soczewek, dopóki nie zaniedbamy jego regularnej wymiany w pojemniku, w którym te soczewki przechowujemy lub dopóki nie będziemy do niego podchodzili na zasadzie – używam dopóki się nie skończy / używam dopóki nie „zakwitnie”. (Z tym zakwitaniem przepraszam, ale taka wypowiedź autentycznie kiedyś padła, po moim pytaniu o to, jak długo pacjent używa płynu.) Jeśli nie stosujemy się do zaleceń producenta w kwestii jego regularnej wymiany i prawidłowego użytkowania, to po części można to porównać do sytuacji, w której nasze soczewki „pielęgnujemy” taką „zupką bakteryjną”. Niewłaściwe użytkowanie płynu do soczewek może nieść wiele poważnych konsekwencji dla zdrowia oczu. Absolutnie nie wolno tak postępować.

johnny-brown-507004-unsplash

 

  1. Zapominanie o konieczności CODZIENNEGO oczyszczania pojemnika na soczewki kontaktowe 

To bardzo częste zjawisko, że użytkownicy soczewek kontaktowych nie pamiętają / lub mówią, że nie wiedzieli, że sam pojemnik, w którym przechowuje się soczewki kontaktowe, też powinien być regularnie czyszczony i dezynfekowany. W przeciwnym razie nie pomoże nawet nalewanie do niego świeżego płynu, ponieważ będzie on od razu zanieczyszczony przez tak zwany biofilm, który wytwarza się na ściankach pojemnika. Pojemnik, w którym przechowujemy soczewki kontaktowe powinien być również regularnie wymieniany na nowy. Najczęściej pojemniczki dołączane są w salonach optycznych do zestawów z płynem, czy z soczewkami – to zawsze dobry moment na wymianę. Bardzo ważne jest również, aby nie używać X pojemników jednocześnie – np. jeden w domu u rodziców, jeden w domu u dziewczyny, jeden w łazience, jeden w pokoju itp. itd. – JEDEN pojemnik, codzienne oczyszczanie i regularna wymiana. (Jeśli nie chce nam się „bawić” w przechowywanie soczewek kontaktowych i czyszczenie pojemnika, rozwiązaniem są soczewki jednodniowe – zakładamy rano, ściągamy wieczorem, problem z głowy.)

contacts

 

  1. Zapominanie o tym, że umyty pojemnik na soczewki kontaktowe KONIECZNIE należy osuszyć

Po każdorazowym umyciu pojemnika, bezwzględnie należy go dobrze osuszyć. Bakterie lubią się namnażać w wilgoci, a więc istotne jest, aby nie miały takiej możliwości w pojemniku, który ma służyć bezpiecznemu przechowywaniu soczewek. Płyn w pojemniczku znajduje się w nim tylko wtedy, kiedy znajdują się w nim soczewki i zawsze musi być świeży.

 

  1. Zapominanie o codziennym mechanicznym oczyszczaniu soczewek kontaktowych 

Z obowiązku codziennego mycia soczewek kontaktowych zwolnione są wyłącznie osoby używające soczewek jednodniowych, które zakładają je na oczy rano, a ściągają pod wieczór lub po kilku godzinach. W każdym innym przypadku konieczna jest prawidłowa pielęgnacja, dezynfekcja i przechowywanie soczewek. Od tego zależy zdrowie powierzchni oka oraz tolerancja na soczewki kontaktowe. Jeśli nie mamy pewności co do tego, jak w prawidłowy sposób pielęgnować soczewki kontaktowe, poprośmy naszego kontaktologa o zademonstrowanie całego procesu oraz odpowiednie instrukcje.

 

  1. Wkładanie soczewek kontaktowych do buzi / pod język

Z jakiegoś powodu są osoby, które myślą, że usta, ślina, miejsce pod językiem to rewelacyjna lokalizacja do przechowania soczewki, kiedy coś się z nią stanie, spadnie na ziemię, pobrudzi się lub zapomnimy pojemnika, a musimy soczewkę na chwilę wyjąć z oka. Zdecydowanie NIE. W ustach mamy całą masę niebezpiecznych dla oczu bakterii, więc wkładanie soczewek do buzi jest naprawdę bardzo złym pomysłem.

paul-morris-383203-unsplash

 

  1. Przenaszanie soczewek kontaktowych

Teorie spiskowe o tym, że producenci SK celowo skracają możliwy czas użytkowania soczewek kontaktowych, aby zarobić na klientach… (i tak naprawdę „soczewkę miesięczną można nosić na oku nawet trzy miesiące”) …to kompletna bzdura. Zawsze stresuje mnie bardzo, kiedy pacjent mówi, że owszem nosi soczewki miesięczne, ale nosi je tak długo, aż nie zacznie odczuwać dyskomfortu albo po soczewce nie będzie naprawdę widać, że już jest zużyta. To przerażające podejście do tematu. Producenci soczewek kontaktowych wyznaczają termin ich ważności oraz możliwy czas ich użytkowania, zgodnie z wynikami setek przeprowadzonych badań… Tak, aby zapewnić jak najbezpieczniejszy produkt i komfort noszenia.

Bardzo częsta opowieść pacjentów brzmi tak: „Nosiłem soczewki kontaktowe miesięczne. Miesiąc minął, pomyślałem że zanim kupię nowe, ponoszę jeszcze kilka dni, na pewno nic się nie stanie. Potem nie odczuwałem dyskomfortu, więc nosiłem kolejnych kilka dni. I tak dalej, aż do dwóch / trzech miesięcy.” Trochę rosyjska ruletka. Nie wyobrażam sobie tak ryzykować. Naprawdę nie warto!
Zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli komuś udało się funkcjonować w ten sposób przez jakiś czas, to może być trudno wytłumaczyć mu, że nie jest to bezpieczne, bo przecież „on tak robi i nic się nie dzieje”. To może nie jest dobre porównanie, ale chociaż odrobinę analogii – bez pasów bezpieczeństwa w samochodzie też „da się” jeździć. Tyle tylko, że jak się w końcu zdarzy wypadek, to wiadomo jak to się może skończyć. W przypadku soczewek kontaktowych – nawet utratą wzroku.

cristofer-jeschke-702957-unsplash

  1. Spanie w soczewkach kontaktowych

Wymyśliłam kiedyś bardzo ambitne haiku o spaniu w soczewkach kontaktowych. Brzmiało tak:
„NIE, NIE, NIE, NIE, NIE, NIE, NIE.”

Nie drążmy tematu, czy to jest haiku, czy nie jest, ogólnie rzecz biorąc – krótko, zwięźle i na temat – NIE ŚPIMY w soczewkach kontaktowych, chyba że są to soczewki ortokeratologiczne, lub zastosowane jako opatrunek, lub specjalista wyraźnie zalecił, aby nie zdejmować ich do spania, lub pozwolił w nich spać okazjonalnie (– pod warunkiem częstszych kontroli u kontaktologa). W każdym innym wypadku ściągamy z oczu na noc NAWET soczewki, które w nazwie mają słowo „night”.

krista-mangulsone-53114-unsplash

 

  1. Pozostawianie środków do makijażu na soczewkach kontaktowych

Drogie Panie, jeśli podczas wykonywania makijażu dotkniecie końcówką jakiegoś aplikatora – np. szczoteczką od tuszu do rzęs – powierzchni soczewki kontaktowej – taka soczewka wymaga oczyszczenia. Rogówka jest silnie unerwiona, więc takie, kolokwialnie mówiąc, pacnięcie w oko byłoby bardzo bolesne, gdyby dotyczyło typowo powierzchni oka. Kiedy jednak na rogówce znajduje się soczewka to uczucie nie jest tak nieprzyjemne i czasami wydawać by się mogło, że nic się nie stało, a kosmetyk spłynie / zejdzie z powierzchni soczewki, pod wpływem łez. Nie. Taka soczewka wymaga oczyszczenia i dezynfekcji, nie wymagajcie od swoich oczu zbyt wiele, one i tak na co dzień mają naprawdę masę roboty do wykonania. Takie atrakcje są im zupełnie niepotrzebne.

freestocks-org-209882-unsplash

 

  1. Noszenie soczewek kontowych podczas występującego podrażnienia lub stanów zapalnych oka

To właśnie jeden z powodów, dla których absolutnie każdy użytkownik soczewek kontaktowych powinien mimo wszystko mieć chociaż jedną awaryjną parę okularów. Kiedy tylko czujemy, że oczy są podrażnione zdejmujemy soczewki / konsultujemy się z kontaktologiem / nie nosimy soczewek w trakcie występowania podrażnienia oraz ewentualnego leczenia.

85fifteen-51573-unsplash

 

  1. Pływanie, kąpanie się, narażanie soczewek kontaktowych na kontakt z wodą

Soczewki kontaktowe NIE LUBIĄ wody. Żadnej – ani na basenie, ani w jacuzzi, ani z kranu, ani pod prysznicem… W wodzie pływa sobie mnóstwo różnych mikroorganizmów, bakterii… które mogą dosłownie zdewastować powierzchnię naszych oczu, jeśli nie zadbamy o odpowiednią dezynfekcję soczewek kontaktowych.
Na basen w soczewkach? Ok, ale tylko w połączeniu z okularkami pływackimi. Jeśli kiedykolwiek woda dostanie się do Twoich oczu, a będą na nich obecne soczewki kontaktowe – ZAWSZE zdejmujesz soczewki, dezynfekujesz je i przepłukujesz. Na basen wyłącznie jednodniowe i nigdy bez dodatkowej ochrony w postaci okularków. Dla pełnego bezpieczeństwa polecam zapoznać się z ofertą korekcyjnych okularków pływackich (tak, można takie wykonać!) w salonach optycznych.

channey-511858-unsplash

  1. Pocieranie oczu

Nawet jeśli nie jesteśmy użytkownikami soczewek kontaktowych, starajmy się NIGDY nie trzeć oczu! Pocieranie powierzchni oka (przez powiekę oczywiście), grozi odkształceniem rogówki i w konsekwencji nawet wystąpieniem stożka rogówki, który jest niezwykle trudny w korekcji, powoduje problemy z ostrym widzeniem, rogówka ulega wybrzuszeniu, a następnie scieńczeniu, co może prowadzić nawet do jej miejscowego przerwania. Bardzo często stożek rogówki wymaga przeszczepu całej rogówki.

ayo-ogunseinde-202302-unsplash

Co zabrać ze sobą na OPEN’ER  FESTIVAL?

Co zabrać ze sobą na OPEN’ER FESTIVAL?

Dzisiaj rozpoczyna się Open’er Festival.

Co najlepiej zabierać ze sobą na tego typu imprezy plenerowe, jeśli chcemy zadbać o nasze oczy?

Krótko zwięźle i na temat.

Jeśli wybierasz się na festiwal w plenerze, zabierz ze sobą:

– nakrycie głowy,
– okulary przeciwsłoneczne,
– krople nawilżające,
– kilka ampułek soli fizjologicznej,
– chusteczki do higieny powiek,
– soczewki jednodniowe,
– krem z wysokim filtrem,
– żel do dezynfekcji rąk,
– dobry humor! :)

Nakrycie głowy i okulary przeciwsłoneczne oraz krem z wysokim filtrem to absolutny „must-have”, kiedy podczas festiwalu jest słoneczna pogoda.

Krople nawilżające i sól fizjologiczna przydadzą się do nawilżania i przepłukiwania oczu. Podczas takiej imprezy, zwłaszcza kiedy jest gorąco i sucho, w powietrzu unosi się dużo kurzu, który może podrażniać spojówki. Nie mówiąc już o tym, że może nam wpaść do oka ziarenko piasku (oby tylko), które bardzo łatwo wypłuczemy właśnie z pomocą soli fizjologicznej. Pamiętaj tylko, aby w miarę możliwości nie trzymać buteleczek i ampułek na słońcu i w wysokiej temperaturze.

Chusteczki do higieny powiek – dostępne w aptece bez recepty, pomogą oczyścić wieczorem powieki z makijażu, a także z pyłu i kurzu, a rano dadzą uczucie świeżości oczu po przebudzeniu. W drogeriach dostępne są również chusteczki do pielęgnacji dziecięcej skóry, które zawierają 99,9% wody – warto zaopatrzyć się w jedną paczkę i oczyszczać nimi nie tylko oczy, ale całą twarz.

Soczewki jednodniowe – Jeśli nosisz soczewki kontaktowe, na tego rodzaju imprezy wybieraj soczewki jednodniowe. Pamiętaj, aby przed każdym założeniem oraz zdjęciem soczewek dokładnie umyć dłonie. Soczewki jednodniowe są znacznie wygodniejsze, ponieważ zakładasz je rano, zdejmujesz po kilku godzinach i nie musisz się przejmować ich czyszczeniem, przechowywaniem, przepłukiwaniem itd..

Żel do dezynfekcji rąk przydaje się na każdej tego typu imprezie, na której nie ma możliwości częstego mycia rąk. Żele tego rodzaju dostępne są w malutkich buteleczkach, więc bez problemu zmieszczą się w damskiej torebce, czy w kieszeni męskich spodni, razem z buteleczką kropli i ampułką soli fizjologicznej.

DOBRY HUMOR jest oczywiście najważniejszy :)

Dbaj o wzrok i baw się dobrze! :)

 

festiwal

 

Cała prawda o wodzie utlenionej i soczewkach kontaktowych

Cała prawda o wodzie utlenionej i soczewkach kontaktowych

W niemalże każdej domowej apteczce można znaleźć małą biało-niebieską buteleczkę z magiczną substancją, po którą sięgamy najczęściej w przypadku zadrapań czy skaleczeń (ale czy słusznie, o tym za chwilę.). Znana nam wszystkim woda utleniona to nic innego jak 3% wodny roztwór nadtlenku wodoru (H2O2). Sam nadtlenek wodoru to bezbarwna ciecz mająca właściwości wybuchowe i utleniające oraz stanowiąca podstawowy związek w syntezie wielu związków chemicznych i od wielu lat stosowany jest w przemyśle i wyrobach codziennego użytku. Można go mieszać we wszystkich proporcjach z wodą. Stosowane w medycynie roztwory 3-3,5% wykorzystywane są jako środki do odkażania ran, 7-15% jako tzw. wybielacze w chemii gospodarczej. Roztwory nadtlenku wodoru zachowują się stabilnie w środowisku obojętnym i kwaśnym. W środowisku zasadowym H2O2 bardzo szybko się rozkłada . Mniejsze ilości tego natlenku wykorzystywane są w niektórych kosmetykach. H2O2 posiada silne właściwości utleniające dlatego największe zastosowanie znalazł właśnie w przemyśle chemicznym, w bieleniu celulozy i papieru.  Roztwory nadtlenku wodoru przechowuje się w specjalnych opakowaniach chroniąc przed zanieczyszczeniem, ponieważ jony metali ciężkich dodatkowo przyspieszają rozkład H2O2 – podobnie działa podwyższona temperatura oraz promieniowanie słoneczne [1,2,3]

Skupmy się teraz na samej wodzie utlenionej i jej właściwościach bakteriobójczych. Chcąc nie chcąc będziemy musieli przypomnieć sobie parę zagadnień z chemii.

Podczas  kontaktu nadtlenku wodoru z materiałem biologicznym ulega on rozkładowi do tlenu  i wody. Proces ten zachodzi dość szybko dlatego też działanie bakteriobójcze ogranicza się do stosunkowo krótkiego czasu. Nadtlenek wodoru posiada cząsteczki o bardzo małych rozmiarach i  może łatwo przenikać przez wszelkie błony komórkowe. Mechanizm biobójczy wody utlenionej to nic innego jak rozkład H2O2 wewnątrz danej komórki przez enzymy ochronne (m.in katalazę )  oraz/i obecne tam jony metali: Fe(2+), Cu(+) – będące reduktorami. Wynikiem takiej reakcji jest powstanie nietrwałych ale za to bardzo reaktywnych rodników hydroksylowych (tzw. wolny rodnik czyli cząsteczka bądź atom posiadająca na zewnętrznej orbicie jeden lub więcej niesparowanych elektronów) mające zdolność do wchodzenia w reakcje ze wszystkimi substancjami w komórce.Wolne rodniki atakują w naszym organizmie DNA, białka i nienasycone kwasy tłuszczowe tworzące polisacharydy, błony komórkowe, lipidy (cholesterol), które znajdują się w krwi. Wolne rodniki mają też i pozytywne funkcje: przyśpieszają zrost kości, gojenie ran, mają działanie bakteriobójcze [1,2,4]

Załóżmy, że chcemy przygotować sobie jeden z pysznych posiłków znalezionych na dbajowzrok.pl w projekcie #oczyjedzą. Niestety, przez naszą nieuwagę i złośliwość rzeczy martwych, ranimy sobie delikatnie palec podczas krojenia produktów. W większości przypadków po ustąpieniu złości poszukujemy buteleczki z wodą utlenioną aby „odkazić” miejsce przecięcia. Nalewamy odrobinę cudownego preparatu i nagle…miejsce zranienia otacza potężna piana, przy okazji czujemy  delikatne mrowienie i szczypanie, myślimy „działa”. A czy zastanawialiście się kiedyś skąd ta piana? Wokół powstałego przecięcia czy też zadrapania oprócz zanieczyszczeń pływają krwinki oraz uszkodzone komórki zawierające enzym zwany katalazą, który w kontakcie z wodą utlenioną zamienia H2O2 w wodę i gazowy tlen. Ta piana to nic innego jak bąbelki tlenu tworzone przez katalazę. No i w tym miejscu rodzi się wątpliwość: czy faktycznie woda utleniona dezynfekuje rany. Ten artykuł nie odpowie na to pytanie, bo nie jest to temat naszych roważań. Ludzie podzielili się na dwa obozy: tych co sądzą, że woda utleniona jest lekarstwem na wszystko i jest najlepszym preparatem odkażającym i tych co będą ten „mit” obalać. Dezyfekcja polega na usunięciu z powierzchni środowiska wszelkich form chorobotwórczych i zmniejszeniu liczby drobnoustrojów. O właściwościach bakteriobójczych tlenu nie trzeba nikogo przekonywać, dodatkowo gwałtowne wydzielanie tlenu wpływa zapewne na mechaniczne wyczyszczenie tkanek otaczających zranienie. Proces ten trwa na tyle szybko, że właściwości bakteriobójcze wody utlenionej są  krótkotrwałe i działają jedynie na powierzchnię zewnętrzną rany. Dodatkowo szybkość procesu i gwałtowne wydzielanie tlenu na pewno wływa na uszkodzenie okolicznych miejsc nabłonka utrudniając proces gojenia. Jak to się mawia „coś za coś” [5,6,7,8].

Ten długi wstęp miał nam pomóc zrozumieć mechanizm działania wody utlenionej i pokazać, że nie jest tak magiczną substancją jakby się wydawało a jej niewłaściwe stosowanie może odbić się negatywnie na naszym zdrowiu.

Przeanalizujmy co się może wydarzyć w przypadku kontaktu wody utlenionej z okiem.

W tym miejscu warto przypomnieć, że nadtlenek wodoru jest substancją naturalnie produkowaną przez nasz organizm- oczywiście w różnych ilościach i do różnych celów.

H2O2 produkowany jest również i w naszym oku. Dzięki enzymom ochronnym filmu łzowego i tkanek oka jest on szybko rozkładany. Powstające z przemian metabolicznych siatkówki wolne rodniki magazynowane są w ciałku szklistym. Chroni to soczewkę i rogówkę przed toksycznym ich wpływem. Jakiekolwiek uszkodzenie tkanek oka spowoduje niewłaściwy rozkład H2O2 i jego nadmierną akumulację [9,10]. W wielu miejscach pojawia się informacja, że nadtlenek wodoru może być toksyczny w przypadku kontaktu z okiem i powoduje  ból oraz łagodne podrażnienie oczu. Mowa tutaj o przypadkowym dostaniu się wody utlenionej do oka. W przypadku bardziej skoncentrowanego roztworu lub długotrwałego jego działania spowoduje zapewne owrzodzenie i perforację rogówki [7,10].

A dlaczego tak się dzieje? Przeanalizujmy wierzchnie warstwy naszego oka. Nie będziemy przypominać sobie szczegółowo budowy oka – jedynie te części które będą mieć jako pierwsze styczność z interesującą nas substancją.

Film łzowy jest pierwszą  warstwa naszego oka odpowiadającą za prawidłowe warunki optyczne i nawilżenie rogówki. Składa się z 3 komponentów:warstwy mucynowej, wodnej i zewnętrznej tłuszczowej. Warstwa mucynowa ma za zadanie wyrównanie nieregularności rogówki i tworzeniu odpowiednich warunków optycznych. Warstwa wodna zawiera sole mineralne oraz białka. Część lipidowa spowalnia parowanie łez. Należy pamiętać, że tylko w przypadku prawidłowego działania wszystkich tych trzech komponentów rogówka jest prawidłowo odżywiana i chroniona a coraz więcej osób cierpi na problemy związane z suchością oka. Dodatkowo film łzowy to nie tylko wspomniane warstwy ale i wszystko co może w nim pływać: zanieczyszczenia ze środowiska, pozostałości po makijażu.

Następną warstwą mającą kontakt ze środowiskiem zewnętrznym oka jest cieniutka błona zwana spojówką – która jest silnie ukrwiona. Zawiera komórki układu odpornościowego i stabilizuje film łzowy. Po kontakcie wody utlenionej z okiem zachodzi gwałtowna reakcja i wydzielanie tlenu uszkadzając film łzowy i bliższe tkanki oka. Dodatkowo powstające reaktywne rodniki hydroksylowe wchodzą w reakcję ze wszystkimi substancjami pływającymi na powierzchni oka  niszcząc białka i lipidy. Dlatego po dostaniu się wody utlenionej do oka występuje pieczenie, przekrwienie spojówek, nadmierne łzawienie, silny ból, który po przepłukaniu ustępuje w ciągu kilku godzin. Istnieją  przypadki uszkodzenia, owrzodzenia rogówki po kontakcie z wodą utlenioną w tym punktowego barwienia rogówki, zmętnienia, obrzęku, spadku ostrości wzroku. [7,10].

Skoro woda utleniona toksycznie działa na nasze oko to dlaczego stosuje się ją w niektórych preparatach mających kontakt z tkankami oka? Otóż, problem dezynfekcji dotyczy również oka. Szczególnie teraz, kiedy liczba użytków soczewek kontaktowych jest coraz większa. Świetne właściwości nadtlenku wodoru wykorzystano w płynach do pielęgnacji soczewek kontaktowych (tzw. płyny oksydacyjne). Najważniejsze jest to, aby taki płyn łączył w sobie dobrą skuteczność dezynfekcji z brakiem toksycznego wpływu na tkanki naszego oka. Zanim założymy soczewkę kontaktową, będącą w kontakcie z płynem oksydacyjnym, musimy zneutralizować znajdujący się w nim nadtlenek wodoru. Dlatego do tego rodzaju płynów dołączane jest takie pudełeczko z platynowym dyskiem, które katalizuje H2O2 do wody i tlenu. O toksycznym działaniu samej wody utlenionej na tkanki oka wspominano powyżej. Można jeszcze wspomnieć, że badania wykazały, że płyny oksydacyjne przed neutralizacją mają pH=3, natomiast nasze oko akceptuje pH rzędu 6,2 -9.  Osmolarność filmu łzowego wynosi 305 Osm/kg natomiast płynu zawierającego wodę utlenioną 1320 mOsm/kg. Płyny oksydacyjne są bardzo bezpieczne pod warunkiem odpowiedniego ich stosowania. Dodatkowo środki te pozbawione są konserwantów i polecane są osobom wrażliwym na różne związki chemiczne. Stopień barwienia rogówki związany z noszeniem soczewek kontaktowych jest wyraźnie mniejszy w przypadku korzystania z płynów na bazie wody utlenionej. Stosowanie płynów oksydacyjnych skutkuje większym zagęszczeniem komórek odpornościowych. Kolejną zaletą płynów na bazie nadtlenku wodoru jest to, że usuwają zanieczyszczenia zarówno na zewnętrznej części soczewki, ale i oddziałują na wewnętrzną strukturę materiału – związane jest to z niewielkim rozmiarem i masą cząsteczki. Oczywiście, tak jak z doborem soczewek kontaktowych, wybór płynu do pielęgnacji jest bardzo indywidualny. Największe znaczenie ma tutaj edukacja pacjenta i przestrzeganie przez niego odpowiednich zaleceń [11]

W dobie komputerów, Internetu oraz szerokiej dostępności do wszelkich produktów, warto poznać dokładną specyfikację oferowanych produktów i ich możliwych interakcji nie tylko na struktury oka ale i całego naszego organizmu. Warto również pamiętać, że nie wszystkie informacje znalezione na pierwszej lepszej witrynie internetowej są prawidłowe. Dlatego tak bardzo ważne jest odwiedzanie odpowiedniego specjalisty. Jeżeli coś niepokojącego dzieje się z Twoim wzrokiem, chciałbyś rozpocząć przygodę z soczewkami kontaktowymi i nie wiesz jak się do tego zabrać lub jeżeli masz jakiekolwiek pytania związane ze swoim widzeniem, nie bój się w pierwszej kolejności udać do optometrysty – on na pewno znajdzie najlepsze rozwiązanie lub pokieruje Cię dalej.

Autor tekstu: mgr inż. Monika Niklas

 

Bibliografia

1. Żegliński J., „Stabilizacja nadtlenku wodoru w kserożelu krzemionkowym – badanie oddziaływań składników kompozytu i jego charakterystyka”, str. 4-12, Gdańsk 2016
2. Zamejć J.,  Otrzymywanie nadtlenku wodoru”, Radom 2001/2002
3. „Karta charakterystyki”, Wytwórnia Laboratorium Coel
4. Oracz K., „Rodnik hydroksylowy – mała cząsteczka o dużym znaczeniu w biologii komórki roślinnej” [w:] „Postępy biologii komórki”, tom 42 2015 nr 4, (707-726)
5. Olesiak P., Stępniak L, „Skuteczność wybranych związków dezyfkencyjnych wobec przetrwalików Bacillus” [w:] „Inżynieria i Ochrona Środowiska, 2012, t.15, nr1, s. 41-50
6. Soćko R., „Nadtlenek wodoru” [w:] „Podstawy i Metody Oceny Środowiska Pracy 2013, nr.1(75), s 21-55
7. „Hydrogen Peroxide”, Division of Toxicology ToxFAQs, Kwiecień 2002
8. www, https://foxys.pro/nadtlenek-wodoru-terapia-terapia-biologiczna.html, dostęp: 05/12/2017
9. Halliwell B i in., „Hydrogen peroxide in the human body” [w:] FEBS Letterr 486 (2000), 10-13
10. Chakmers R.L.,” A fresh look at One-Step Hydrogen Peroxide lens desinfection” [w:] „Studies in contact lens care”
11. Ciężar K., „Chemia płynów do pielęgnacji soczewek kontaktowych” [w:] „OphthaTherapy”, vol. 1/nr4(4)/2014, s. 272-276

Halloween – Czy kolorowe soczewki kontaktowe są bezpieczne?

Halloween – Czy kolorowe soczewki kontaktowe są bezpieczne?

Halloween… „Święto”, które przywędrowało do nas zza oceanu… Według Wikipedii w Polsce pojawiło się w latach 90.

Pisałam już o nim w zeszłym roku. Ten tekst jest jedynie odświeżeniem tematu.
Po raz drugi podkreślam – osobiście nie obchodzę Halloween i nie rozumiem fenomenu przebierania się za wampiry i zakrwawione zombie. Nie mnie jednak oceniać co kto lubi, dlatego ten tekst nie powstał po to, aby krytykować przebieranki.
Jeśli chcecie, żeby Wasza twarz podczas imprezy Halloweenowej wyglądała na przykład jak po spotkaniu z kombajnem i zrobicie sobie super trójwymiarowy make up – nie ma problemu.
ALE…
Ostrzegam, że nieodpowiedzialne stosowanie kolorowych soczewek kontaktowych może spowodować, że kombajn przejedzie Wam nie tylko po twarzy, ale i po oczach.

Może się wydawać, że skoro kolorowe soczewki kontaktowe są tak łatwo dostępne, nie mogą przecież być niebezpieczne.
Czy na pewno?

OCZY SĄ BARDZO DELIKATNE

Aż trudno mi pojąć, że są osoby, którym trudno w to uwierzyć.
Bardzo często wykorzystuję takie drobne doświadczenie, zróbmy to więc ponownie – zamknij oczy i wyobraź sobie, że ta ciemność, którą widzisz już nigdy się nie zmieni. Żyjesz, oddychasz, mówisz, słyszysz… Ale już nigdy więcej nie zobaczysz swoich rodziców, rodzeństwa, żony / męża, psa….
Już nigdy!
Przyjemne uczucie? Tak typowo „Halloweenowo” w sumie, prawda?
Miało być przecież przerażająco.

A teraz wyobraź sobie, że jednocześnie będziesz miał świadomość, że straciłeś widzenie, bo postanowiłeś/łaś podczas imprezy Halloweenowej zaskoczyć znajomych i wyglądać jak zakrwawiony zombie, ale sam strój przecież na nikim już nie zrobiłby wrażenia.
Wrażenie… takie ważne w dzisiejszych czasach. Kto by się przejmował jakimś tam wzrokiem… oczami… przecież wrażenie! Wygląd! Trzeba mieć jakieś priorytety! Prawda?

Do rzeczy.

KOLOROWE SOCZEWKI KONTAKTOWE

NIGDY nie kupuj / nie zamawiaj soczewek kontaktowych niedopasowanych przez specjalistę.

NIE ISTNIEJE jeden uniwersalny rozmiar soczewek, który pasuje wszystkim.

NIE KUPUJ soczewek nieznanych producentów!

Podzielić się możesz czekoladą. Pożyczyć możesz książkę.
ZAPOMNIJ o takim podejściu do soczewek kontaktowych.
NIE POŻYCZAJ soczewek znajomym, nawet rodzeństwu!

Jeśli zauważysz zaczerwienienie oczu, poczujesz ból, czy pieczenie i dyskomfort w trakcie użytkowania soczewek kontaktowych – natychmiast je zdejmij i umów się na kontrolną wizytę u specjalisty w celu zweryfikowania niepokojących objawów.
W Polsce mamy samowolkę.
Wszystkie soczewki – i korekcyjne, i kolorowe – bez problemu dostępne są
w internecie,
w drogeriach,


na stacjach benzynowych,
w papierniczych,
w meblowych
i w warzywniakach.

 

Za granicą w wielu krajach nie ma takiego problemu. Sprzedaż internetowa takich produktów jest nielegalna i można ją zgłaszać na policję.

Po pierwsze – kształt soczewki

Może się wydawać, że poza kolorem tęczówki, nasze oczy się w ogóle od siebie nie różnią. To nieprawda.
Gdybyśmy wszyscy mieli taką samą topografię rogówki, to jaki sens miałoby jej badanie, pomiar, wykonywanie map?
Soczewki kontaktowe mają różne średnice, różne promienie krzywizny.
Nie istnieje soczewka o uniwersalnym rozmiarze, nawet jeśli to soczewka Edwarda Nożycorękiego.
To po prostu niemożliwe.

I uwierzcie mi, zdjęcie z oka soczewki, która przyssie się do jego powierzchni ze względu na nieodpowiedni kształt, naprawdę nie należy do przyjemnych czynności.
Spróbujcie odkleić od ściany dobrze zassany przylepiec. A teraz wyobraźcie sobie, że przylepiec to soczewka a ściana to oko.

Rogówka potrzebuje tlenu, tak samo jak Wy.
Wyobraźcie sobie, że ktoś zakłada Wam na buzię i nos gruby materiał, przez który ledwo możecie oddychać. Oddychacie, ale z ogromnym trudem.
Serio, wyobraźcie to sobie. Jak długo wytrzymacie?
A czemu rogówka musi to wytrzymywać, bo Wy tak chcecie? Bo „stylówa na zombie”?

Rozumiem, że jak wchodzimy do sklepu/wypożyczalni z przebraniami/strojami okolicznościowymi i widzimy, że na ladzie obok pani kasjerki stoją sobie pudełeczka z kolorowymi soczewkami, może się nam wydawać, że takie soczewki są bezpieczniejsze niż te korekcyjne, o które trzeba dbać, wymieniać je, czyścić itd. Itd… Przecież „to tylko na jedną noc, na kilka godzin, nic się nie stanie”.

A najgorsze, że takie soczewki kupują zwykle osoby, które na co dzień z soczewkami nie mają nic wspólnego i zasady ich bezpiecznego użytkowania to dla nich czarna magia.

Soczewka kontaktowa, JAKKOLWIEK WYGLĄDA, jest produktem medycznym. Noszenie soczewek bez konsultacji ze specjalistą może doprowadzić NAWET do utraty wzroku.

I błagam nie wierzcie w cudowne hasła umieszczane na stronach w stylu „rozmiar uniwersalny” albo „bezpieczne dla oczu” lub „nie ma potrzeby wizyty u specjalisty”.

Nawet instrukcja obsługi nie zwalnia z wizyty dotyczącej prawidłowego dopasowania. No NIE I KONIEC.

Czytam sobie zakładkę POMOC jednej z firm oferujących soczewki kolorowe online…

„Czy mogę nosić soczewki kolorowe, czy najpierw powinnam/powinienem zgłosić się do lekarza? – Oczywiście możesz nosić soczewki kolorowe. Wizyta u lekarza jest konieczna jeśli pogarsza nam się wzrok i okulista musi wtedy najpierw określić wadę wzroku, na podstawie której można dobrać soczewki z odpowiednią mocą. Większość naszych modeli to soczewki z mocą 0, więc przy ich zakupie nie ma konieczności wcześniejszej wizyty u lekarza.”
NO CUDOWNIE. GRATULUJĘ AUTOROM POMYSŁOWOŚCI. KASA PRZECIEŻ MUSI SIĘ ZGADZAĆ.

W dalszej części przeczytacie jeszcze coś takiego :

„Jak długo mogę korzystać z soczewek? – To zależy od konkretnego modelu, okres przydatności jest zawsze wskazany w opisie poszczególnego modelu. Większość naszych modeli to modele 12-sto miesięczne. Oznacza to, że jeśli będziemy dbać odpowiednio o nasze soczewki (zachowana odpowiednia higiena oraz nawilżanie) to od momentu otworzenia pojemniczków i pierwszego wyciągnięcia soczewek, będziemy mogli z nich korzystać nawet rok.”
ROK!?
NIE DZIEŃ, NIE TYDZIEŃ, NIE MIESIĄC. ROK.
BEZ WIZYT U SPECJALISTY, BEZ ODPOWIEDNIEGO PRZESZKOLENIA W ZAKRESIE HIGIENY I PIELĘGNACJI. ROK. ŻYCZĘ POWODZENIA.

Jeśli już naprawdę musisz zmienić swoje spojrzenie na kocie lub świecące w ciemności, umów się do specjalisty, który pomoże w wyborze produktu i przede wszystkim sprawdzi też stan Twoich oczu oceniając, czy możesz w ogóle bezpiecznie takie soczewki założyć – nawet na kilka godzin.

CO MOŻE SIĘ STAĆ Z OCZAMI? 

– zapalenie rogówki
– abrazja rogówki
– owrzodzenie rogówki
– olbrzymiobrodawkowe zapalenie spojówki

A w konsekwencji
– przeszczep rogówki
– usunięcie gałki ocznej / utrata widzenia

Jeśli chcesz kupić „szalone” soczewki kontaktowe:

– umów się do specjalisty na badanie / nawet jeśli na co dzień Twoje widzenie jest dobre i nie nosisz żadnej korekcji;
– poproś o dopasowanie kształtu i rodzaju soczewki, indywidualnie do parametrów Twojego oka;
– kup soczewki z zaufanego źródła – najlepiej zamów przez salon optyczny, absolutnie nie od nieznanego producenta;
– koniecznie zastosuj się do zaleceń specjalisty dotyczących higieny i zasad użytkowania soczewek kontaktowych – nawet jeśli zamierzasz je włożyć tylko na kilka godzin.

Dlaczego badanie jest takie ważne?

Specjalista wykonuje pomiary parametrów niezbędnych dla prawidłowego dopasowania soczewek. Ocenia również, czy w ogóle jesteś dobrym kandydatem do ich noszenia. Jeśli miewasz częste infekcje, zapalenia spojówek, alergie, suche oko itp. specjalista może odradzić kupno soczewek.
Ponieważ często soczewki dekoracyjne, kolorowe są ze względu na swoją konstrukcję grubsze niż soczewki korekcyjne, dostęp tlenu do rogówki jest jeszcze mniejszy. Specjalista MUSI ocenić, czy taki typ soczewek będzie bezpieczny dla Twoich oczu.
Podczas wizyty dowiesz się również jak prawidłowo je zakładać i ściągać, żeby nie zrobić sobie krzywdy, a także jak długo możesz je zostawić na powierzchni oczu.
U jednego to będą 4 godziny, a u innego może kilka godzin dłużej lub jeszcze krócej.

Ustalmy na koniec jedną rzecz… „żeby nie było”.

NIE JESTEM przeciwnikiem kolorowych soczewek, ALE TYLKO WTEDY, kiedy są użytkowane odpowiedzialnie (a to już zależy od Ciebie).
Jeśli będziesz to miał, że się tak wyrażę – w poważaniu – staną się produktem niebezpiecznym.
One naprawdę mogą spowodować utratę widzenia. Nie bagatelizuj problemu.

DBAJ O WZROK. RÓWNIEŻ PODCZAS HALLOWEEN!

kolorowe2