Lazy Eye – czyli leniwe oko, inaczej zwane również amblyopią – jest to medyczne określenie sytuacji, w której widzenie jednego z oczu jest, można powiedzieć „zredukowane” – oko nie współpracuje płynnie z mózgiem, tak jak to drugie.
O amblyopii możecie przeczytać również tutaj.
Lazy Eye – to również nazwa interaktywnej instalacji Aleksandry Stodulskiej, absolwentki Grafiki na Wydziale Sztuki Nowych Mediów w PJATK w Warszawie. Instalacja została zrealizowana w ramach projektu dyplomowego i opiera się na doświadczeniu niedowidzenia jej autorki.
Kiedy pierwszy raz dowiedziałam się o wystawie, pomyślałam, że koniecznie muszę tego doświadczyć osobiście. Muszę to zobaczyć.
Udało mi się dotrzeć na wystawę w ostatnich dniach jej otwarcia.
Instalacja zlokalizowana została w niewielkim pomieszczeniu. Po wejściu do niego byłam lekko zdezorientowana. Mała ciemna sala, po lewej stronie obiekt, który jak się okazało imitował kartkę papieru. Głos mówiący z głośników:
„Niedowidzę. Jedno z moich oczu rejestruje obraz znacznie gorzej niż drugie. W terminologii medycznej to przypadłość nazywana lazy eye, czyli leniwe oko. (…)”
Głos opowiadał historię autorki…
Stałam jak zahipnotyzowana i słuchałam.
Patrzyłam na białą „kartkę” wiszącą przede mną i zastanawiałam się co dalej.
Razem ze mną historii słuchały jeszcze dwie osoby.
Do sali weszła autorka projektu. Poprosiła o podejście do kartki.
Kiedy stanęliśmy w specjalnie wyznaczonym polu, głos umilkł. Na kartce zaczęły się pojawiać słowa, które zostałyby wypowiedziane w dalszym ciągu opowieści.
Z początku słowa były wyraźne i czytelne. Po chwili jednak zaczęły pojawiać się migające ciemne plamy, przelatujące w różnych kierunkach po całej treści. Wywoływały duży dyskomfort i problemy z odczytaniem tekstu.
W ten sposób Ola spróbowała przekazać odbiorcy, jak widzi jej lazy eye.
I muszę powiedzieć, że dla mnie, dla optometrysty, który nie raz i nie dwa spotykał się w gabinecie z osobami niedowidzącymi, było to bardzo silne przeżycie.
Oczywistym jest, że wrażenia każdego człowieka z niedowidzeniem mogą być różne.
Sam sposób jednak przedstawienia tego problemu był naprawdę… przemawiający. Dosłownie i w przenośni.
Instalacja Oli porusza problem postrzegania świata, ale również dyskryminacji, zagubienia i nadmiaru informacji. Im więcej słów znajdowało się na kartce, tym trudniej było je odczytać.
Po zakończeniu prezentacji całego projektu, miałam okazję i przyjemność porozmawiać osobiście z Aleksandrą Stodulską. Zadałam jej kilka pytań.
Dlaczego zdecydowałaś się na realizację takiej instalacji? Skąd pomysł na temat pracy?
Najpierw pojawił się pomysł / problem, który chciałam w pracy poruszyć.
Mianowicie problem niedowidzenia.
Jest to wada, której w moim przypadku nie można już zaradzić, ponieważ można ją kontrolować na wczesnym etapie rozwoju człowieka, do wykształcenia narządu wzroku. Postanowiłam więc zmierzyć się z problemem w inny sposób, za pomocą innych środków. Praca nad projektem wymagała ode mnie zainteresowania się tematem, zgłębiania wiedzy w tej dziedzinie, dzięki czemu dowiedziałam się i zrozumiałam na czym moja wada polega, pogodziłam się z nią.
Jak instalacja jest odbierana przez osoby odwiedzające, jakie emocje wywołuje?
Czy osoby odwiedzające Twoją wystawę pytają o Twoje problemy z widzeniem, czy bardziej są zainteresowane wykonaniem/prezentacją pracy od strony technicznej?
Instalacja jest odbierana bardzo entuzjastycznie, odbiorcy uświadamiają sobie z czym muszą mierzyć się ludzie z podobną do mojej wadą wzroku. Wielu odnajduje w pracy elementy innych zaburzeń widzenia.
Praca nie jest jednak tylko i wyłącznie suchą próbą zwizualizowania mojego sposobu postrzegania niedowidzącym okiem, ale też projektem mającym bardzo bogatą symbolikę i nawiązującym wizualnie do wielu czołowych artystów. Można dostrzec w niej nawiązania do prac Stanisława Dróżdża, Hiroshiego Sugimoto, czy James’a Turrela. Szczerze mówiąc pytania o technologię są rzadkością, dla mnie to chyba największa nagroda, ponieważ użyta technologia i sposób wykonania pracy, nie przysłonił, jak to się często zdarza, głównej idei projektu.
Ile czasu zajęła praca nad realizacją tego projektu?
Cały proces, od określenia idei, zebrania informacji, moich autobadań, aż do ostatecznej formy prezentacji projektu zajął około 1,5 roku.
Czy pamiętasz jak wyglądała rehabilitacja Twojego Lazy Eye w dzieciństwie?
Rehabilitacja mojego leniwego oka polegała na zasłanianiu drugiego (zdrowego oka) gumową nakładką na okulary, przez co oko niedowidzące było zmuszane do pracy. Na tym polegał trening.
Jak (lub czy w ogóle) niedowidzenie wpływa na Twoje codzienne życie?
Niedowidzenie wpływa w jakimś stopniu na moje codzienne życie, nie jest to jednak wielki wpływ. Największy problem tkwił w mojej świadomości, zanim pogodziłam się z problemem. Słabsze oko daje mi o sobie znać, kiedy jest bardzo zmęczone, czasami podczas czytania ciągów podobnych znaków, cyfr, itp. muszę zamknąć słabsze oko, bo np. nie jestem w stanie określić ile takich samych cyfr znajduje się obok siebie. W codziennym funkcjonowaniu nie odczuwam problemów związanych z niedowidzeniem.
Czy od początku wiedziałaś, czym jest spowodowane niedowidzenie Twojego oka?
Jak się dowiedziałaś?
Nie, od początku wiedziałam tylko tyle, że jedno z moich oczu jest niedowidzące, nic poza tym. Nie wiedziałam nawet czym właściwie jest niedowidzenie. Później zaczęłam czytać specjalistyczną literaturę, dzięki której dowiedziałam się czegoś na temat niedowidzenia. Zaczęłam obserwować pracę swoich oczu, analizować, porównywać obrazy widziane najpierw jednym, a potem drugim okiem. Któregoś dnia, kiedy natknęłam się w literaturze na możliwe przyczyny powstania niedowidzenia, był tam m.in. zez. Później czytałam o różnego rodzaju testach wzroku, ale również o tym, że zez ma wiele odmian, że poza zezem, który możemy dostrzec na pierwszy rzut oka, istnieje zez ukryty. Skojarzyłam więc fakty, wykonałam test cover uncover i odniosłam wrażenie, że moje niedowidzące oko jakby “ucieka”. Uznałam więc, że to mogła być przyczyna mojego problemu. Jakiś czas później byłam u okulisty, przedstawiłam swoje podejrzenia. Tam, na miejscu wykonano mi test, który wcześniej prowizorycznie sama wykonałam w domu i przyznano mi rację.
Diagnoza brzmiała – zez ukryty.
Czy myślałaś nad realizacją podobnych instalacji interaktywnych, czy to raczej jednorazowy projekt związany z pracą magisterską?
W trakcie procesu pojawił się pomysł zwizualizowania również innych wad wzroku (tam jednak forma miała być zupełnie inna), jednak taki projekt żeby miał sens i był rzetelnie wykonany, wymaga bardzo wielu badań, zgłębienia specjalistycznej wiedzy, wywiadów z osobami cierpiącymi na schorzenia, które miałyby być wizualizowane. Myślę, że nie jest to kwestia zamknięta, byłoby to na pewno ogromne wyzwanie.
Od siebie powiem tyle – tę wystawę powinien zobaczyć KAŻDY rodzic, nieważne, czy jego dziecko ma, czy nie ma zdiagnozowanych problemów z widzeniem.
To trzeba zobaczyć, żeby uświadomić sobie, czym tak naprawdę może być niedowidzenie i problemy ze wzrokiem.
To są tematy, o których ciężko mówić, czy pisać. Jeśli jest choć minimalna szansa na ich zobaczenie, ponieważ ktoś starał się jak mógł, aby odwzorować to, co widzi z takim problemem wzrokowym, powinno się z tej możliwości skorzystać.
Moim zdaniem instalację powinni zobaczyć również tacy specjaliści jak okuliści, optometryści oraz ortoptystki.
Jeśli angażujecie się w historię i leczenie swoich pacjentów to uwierzcie mi, warto to przeżyć. Osobiście myślałam o tym, co zobaczyłam jeszcze przez kilka dni później.
Instalacja wywołała we mnie naprawdę wiele refleksji.
Wystawa co prawda została już zamknięta, ale nie została zdemontowana. Jeśli jesteście zainteresowani zobaczeniem Lazy Eye skontaktujcie się z autorką projektu – Aleksandrą Stodulską, która może w umówionym wcześniej terminie, umożliwić Wam odwiedzenie instalacji.
strona internetowa projektu: www.aslazyeye.pl/